Już w latach 70-tych ub. stulecia naukowcy amerykańscy metodą eksperymentalną udowodnili, że psychiatrzy nie posiadają narzędzi które umożliwiłyby im dokonać rozróżnienia między ludźmi zdrowymi i chorymi. Poczynione modyfikacje procedur badań psychiatrycznych i wprowadzenie ustawy o ochronie zdrowia psychicznego zmniejszyły lecz nie wyeliminowały jednak całkowicie ryzyka stawiania nierzetelnych czy wręcz fałszywych diagnoz, które mogą okazać się narzędziem łamania praw człowieka, szczególnie w sytuacji gdy są one sporządzane na zlecenie sądów, np. odnośnie kwestii ubezwłasnowolnienia.
Problem nierzetelnych diagnoz psychiatryczno-psychologicznych nabiera szczególnego znaczenia w kontekście zwiększonej represyjności wobec sprawców tzw. przemocy w rodzinie oskarżanych z art. 207 k.p.k. Niektórzy obowiązkowo poddawani są obserwacjom psychiatrycznym.
Szczególnie drastyczny przypadek niekompetencji czy ignorancji biegłych dotyczy sprawy Andrzeja W. emerytowanego górnika oskarżonego o znęcanie się psychiczne nad żoną, którego próbuje się uznać za niepoczytalnego i poddać przymusowemu leczeniu psychiatrycznemu. Uwikłany w konflikt z żoną do której stracił zaufanie i oskarżany przez nią o przemoc psychiczną oraz awantury pod wpływem alkoholu, Andrzej W. podjął decyzję o rozwodzie, który wkrótce otrzymał. Rozstanie z żoną i wyprowadzenie się do miejscowości odległej o kilkaset kilometrów od miejsca dotychczasowego zamieszkania nie zakończyło jego problemów.
Pozostająca bez pracy była małżonka Andrzeja W. postanowiła swojego byłego partnera życiowego ubezwłasnowolnić i zmusić do leczenia psychiatrycznego. Miało to jej ułatwić przejęcie należącego do niego majątku. Zarówno prokuratura jak i sąd przystał na argumenty byłej żony Andrzeja W., nie wnikając głębiej w podłoże konfliktu między małżonkami i pomijając istotne dla przedmiotu sprawy dowody przemawiające za niewinnością oskarżanego. Poddany kilkutygodniowej obserwacji, w szpitalu w Rybniku, Andrzej W. opuścił go z diagnozą uporczywych zaburzeń urojeniowych pod postacią urojeń niewiary małżeńskiej. Opinię sporządziło dwóch psychiatrów i psycholog. Wynika z niej jednoznacznie, że w trakcie pobytu w szpitalu Andrzej W. nie wykazywał patologicznych zaburzeń zachowania jak również treści urojeniowych nie wypowiadał Nie mniej opiniujący postawili diagnozę o ich "uporczywym" charakterze. Z kontekstu postawionej przez biegłych diagnozy, brak zaufania co do wierności żony i oskarżanie jej o zdradę oznacza poważną chorobę psychiczną którą należy przymusowo leczyć.
Na opinię biegłych duży wpływ miały informacje zawarte w aktach sądowych. Czy biegli mają prawo w opiniowaniu posiłkować się dokumentami dotyczącymi przestępstwa jakiego rzekomo dokonał Andrzej W.? Sprawa jest o tyle poważna, że we wnioskach odwołują się nie do własnych obserwacji klinicznych (nie potwierdzających jakichkolwiek zaburzeń psychicznych) lecz do informacji zawartych w aktach sprawy a przekazanych przez byłą żonę wedle której Andrzej W. jest uzależniony od alkoholu, mimo braku konkretnych dowodów potwierdzających chorobę alkoholową. Wnioskują na tej podstawie, że "w zachowaniu opiniowanego towarzyszyło nadużywanie przez niego alkoholu o cechach uzależnienia".
Podejmowane przez Andrzeja W. próby obrony swojej osoby przed pomówieniami i traktowaniem go jako chorego psychicznie zostało potraktowane przez psychiatrów jako przejaw sprytu i cynicznej gry, co może świadczyć o ich negatywnym nastawieniu do badanego. O inteligencji i dobrych kontaktach społecznych opiniowanego może świadczyć to, jak wiele osób zdołał zmobilizować w swojej obronie. Jednak z powodu urojeń niewiary małżeńskiej w stosunku do żony i nadużywania alkoholu jego funkcjonowanie było bardzo złe, prowadzące do znęcania się nad członkami rodziny, przy jednoczesnym przekonaniu opiniowanego, że postępuje słusznie.
Niniejsza opinia psychiatryczno-sądowa dała podstawę do zastosowania w stosunku do Andrzeja W. środka zabezpieczającego w postaci umieszczenia go w odpowiednim zakładzie psychiatrycznym, mimo, że opinie innych psychiatrów nie potwierdzały u niego choroby psychicznej. Jak uzasadnił Sąd "Mając na względzie fakt, iż podejrzany Andrzej W. w stanie niepoczytalności popełnił czyn zabroniony o znacznej społecznej szkodliwości i zachodzi wysokie prawdopodobieństwo, że czyn taki popełni ponownie stwierdzić należy, iż konieczne jest umieszczenie go w zakładzie psychiatrycznym, aby zapobiec popełnieniu przez niego czynu zabronionego wynikającego z jego choroby psychicznej". Czy i w jaki sposób oskarżony może dokonać "czynu zabronionego" tj. znęcać się psychicznie nad byłą żoną mieszkając od 3 lat w odległości kilkaset kilometrów od "ofiary"? Czy biegłym zabrakło zdrowego rozsądku ?
Niekompetentni w dziale psychiatrii to są wszyscy, te cioty i pierdolone bezmózgi, kurestwo i wszystko dla tych którzy jeszcze nie wiedzą ;)
OdpowiedzUsuń