Kobieta odsiedziała 82 dni w więzieniu, bo nie chciała poddać się badaniu psychiatrycznemu. Sankcja ta była niezgodna z prawem. Jeśli ktoś myśli, że coś takiego na pewno go nie spotka, to jest w błędzie!
Sprawa Dobrochny N. stała się głośna, gdy poszkodowana, u której nie stwierdzono żadnych odchyłek psychicznych, poskarżyła się do Trybunału w Strasburgu. I wygrała. Przyznano, że polskie sądownictwo naruszyło jej prawa do wolności oraz osobistego bezpieczeństwa, a także do prywatności. Wyprocesowała odszkodowanie w wysokości 12 tysięcy euro.
Reguły z prawa karnego
W 1994 roku mieszkająca w Łodzi Dobrochna N. weszła w spór ze współadministratorem nieruchomości, którą zarządzała. Ten oskarżył ją o pomówienie. Miejscowy Sąd Rejonowy, rozpoznający tę sprawę, postanowił zbadać poczytalność oskarżonej. Skierował ją na badanie psychiatryczne, czemu się nie podporządkowała. Wówczas to, korzystając z możliwości, jakie daje kodeks postępowania karnego, aresztował ją w celu przeprowadzenia badań.
I tu tkwi pierwsze niebezpieczeństwo. Mecenas Włodzimierz Sarna: - Nie można w procesie cywilnym stosować instytucji z prawa karnego. Prawo karne uruchamia się wtedy, gdy ktoś popełnił przestępstwo. Jeżeli jest tak, jak podaje prasa, że w procesie cywilnym zastosowano reguły z prawa karnego, to oczywiście tego robić nie wolno.