"Poczynania psychiatrów sądowych zaangażowanych w sprawę Andersa Breivika, który w lipcu 2011 roku dokonał krwawych zamachów w Oslo i na wyspie Utoya, budzą wśród komentatorów na całym świecie coraz więcej wątpliwości. Dotyczą one nie tylko kondycji współczesnej psychiatrii, ale również niektórych jej funkcji społeczno-politycznych.
Przypomnijmy, że biegli psychiatrzy uznali początkowo Breivika za osobę niepoczytalną diagnozując u niego schizofrenię paranoidalną. „Breivik żyje w swoim urojonym świecie. Co do tego nie ma wątpliwości”, stwierdzili z przekonaniem lekarze. Jednak bardzo szybko diagnoza ta spotkała się z gwałtowną krytyką oraz sprzeciwem nie tylko ze strony polityków, mediów oraz dużej części opinii publicznej, ale również samego Breivika, który sam siebie uważa z za w pełni poczytalnego. Pod rosnąca presją norweski sąd wyznaczył nowych biegłych do zbadania stanu zdrowia „terrorysty” i tym razem, zgodnie z oczekiwaniami, orzekli oni, że Breivik jest całkowicie „zdrowy”. „Nie znaleźliśmy u niego żadnych oznak psychozy”, oświadczyli lekarze dodając, że zbrodnia, jakiej się dopuścił , była zbyt skomplikowana, aby mogła jej dokonać osoba psychotyczna."