W tej historii są chciwi bankierzy i sprawiedliwy, który chce pokrzyżować im plany. Ale to z niego sędziowie i biegli - naginając prawo - zrobili niebezpiecznego szaleńca. Na podstawie dramatu, który przeżył Gustl Mollath z Norymbergi, 56-letni inżynier z branży samochodowej, można by nakręcić porządny thriller. Czytaj całość
Zobacz też: