Pracownik socjalny Karolina Kasprzak ujawnia na swoim blogu praktyki w szpitalach psychiatrycznych, “ sposób ” radzenia sobie personelu z osobami niepełnosprawnymi. Bicie gdy nikt nie widzi, bo przecież choremu psychicznie i tak nikt nie uwierzy... To przerażające.
“Przez kilka miesięcy pracy z osobami niepełnosprawnymi nabyłam sporo doświadczenia, ale i szereg lekcji pokory. Pani dyrektor jednej z placówek próbowała wpoić mi własne "zasady" pracy z ludźmi z problemami zdrowia psychicznego. Nowe miejsce, nowi ludzie, nowe sytuacje. Co robić, gdy uczestnik zachowuje się agresywnie: krzyczy, przeklina, pluje bądź podnosi rękę na opiekuna?
* * *
W kontakcie "jeden na jeden" czyli jeden terapeuta i jedna osoba z ograniczeniem sprawności, trzeba pokazać przewagę. Uderzyć tak, aby nie było widać, a jeśli niepełnosprawny komukolwiek z zewnątrz o tym fakcie powie, to przecież osoba chora psychicznie, więc i tak nikt jej nie uwierzy.
* * *Taką metodą "terapii" podzieliła się ze mną dyrektorka w indywidualnej rozmowie. Świadków owej konwersacji brakowało, nie miałam też dyktafonu, by nagrać jej przebieg. Wstrząsnęło mną porządnie. To nie były tylko słowa wypowiedziane w emocjach. Jeden z pacjentów tej placówki, człowiek z lekkim stopniem niepełnosprawności, na moje pytanie o bicie przyznał, że widział jak ta pani uderza pięścią po głowie kolegę. ”