I Ty możesz dostać nakaz stawienia się na badania psychiatryczne. Jarosław Kaczyński jakoś sobie poradzi, ale czy i jak poradziłby sobie statystyczny Polak?
Dzięki zamieszaniu wokół nakazu sądowego, orzeczonego wobec lidera PiS, Jarosława Kaczyńskiego, wreszcie publicznie zademonstrowano społeczeństwu polskiemu, czym tak naprawdę jest przymus psychiatryczny. Ogólnie człek brnie przez życie, przygląda się tej całej zabawie wielce szanownych polityków. Jak się nie wyzywają, to grają w piłkę w czasie, kiedy naród wymaga w sporej większości poważnej reanimacji. Jedna kampania się kończy, druga, jak w sztafecie, przejmuje pałeczkę i ciągnie dalej ten sam bezsensowny bieg kłamstw. I tak w kółko. Latają, zanieczyszczają powietrze i uśmiechają się sztucznie do obiektywów kamer, znowu obiecując, cóż to wielkiego dla nas chcą uczynić. Po jednej kampanii zaczyna się następna i znowu kolejna i jeszcze jedna, a na niezbędną reanimację czasu jak nie było, tak nie ma. „Służenie narodowi” jak było, tak i pozostaje nic nie znaczącym sloganem...
Takim samym nic nie znaczącym sloganem jest również pogląd społeczny, że to nie takie proste kogokolwiek zamknąć na siłę do psychiatryka. A tu masz: jasno i wyraźnie dowiedzieliśmy się wreszcie z mediów, że każdego... dosłownie: każdego... może spotkać taka „niespodzianka”.