Istnieje pojęcie tak zwanej strassen diagnose . Jest to niemiecki sposób diagnozowania psychiatrycznego ludzi na podstawie dokumentów, opinii itd.
Jej charakterystyczną cechą jest właśnie to, że psychiatra czy psycholog powoływany na „biegłego sądowego” nie ma nawet kontaktu z pacjentem, a diagnoza wystawiana jest tylko i wyłącznie na podstawie opinii o danej osobie, różnorakich świadectw i dokumentów.
O skutkach takiego postępowania i głupocie wynikającej z takich praktyk, przedstawię na przykładzie opisu znalezionego w sieci:
Wysyłanie na przymus na rentę, czyli ekonomia w medycynie:
„ ... diagnozy padają bardzo szybko gdyż efektem jest
dzwonienie po znajomych i rodzinie, co ma efekt w szybkim ich reagowaniu?
Człowiek
żyje normalnym życiem a w pewnej chwili dowiaduje się, iż ma się przebadać i
iść na rentę. Zupełnie z niczego. Najgorzej, że w wolnym kraju gdzie jest tak
duży deficyt budżetowy i brak pieniędzy tak cenne rady daje się pacjentom,
którzy dobrze zarabiają, iż mają przejść na rentę i pewnie bez prawa do pracy.
Za 500 zł spadek z zarobionych 2000 złotych to
na pewno duży spadek. Czy jest to, zatem myślenie ekonomiczne? To pytanie warto
postawić tak samo jak wtrącanie się w czyjeś prywatne życie. To pacjent wybiera
sobie lekarza. Jednak w naszym kraju jest inaczej gdyż koleżanka koleżankę z
pracy pyta czy ma mieszkanie. Potem za leczenie to mieszkanie pewnie ma być
jej. Polacy mają państwową służbę zdrowia i leczą się na
ubezpieczalni. Po co wydawać tak ogromne sumy i tracić swoje miejsce
zamieszkania na leczenie, o które się wcale nie prosi a potem dogorywać na
jakiejś 5-ce, czy 9-ce?
Inna
kwestia to poruszanie obcych osób i informowanie ich o stanie zdrowia kogoś,
gdy on sobie tego nie życzy. Robienie zamieszania wokół czyjejś osoby? Co to za
zwyczaje? Wyjęte spod prawa. Czy lekarze zapomnieli o tym, iż obowiązuje ich
tajemnica lekarska? Czy z prawnikami i sąsiadami pacjenta omawiają sobie przy
kawce sposoby leczenie bez ich wiedzy i zgody?
Może to polskie biesiady z wysyłaniem do
szpitali na przebadanie osób, które leczą się gdzie indziej i mają napisane, że
nie są w stanie jakiejkolwiek psychozy. Jakże w tym przypadku diagnozy są podyktowane
katatymicznym myśleniem. Lekarka chce byś się badała to jesteś chora. Pomimo
tego, że prawda jest zupełnie inna. Jaki ma, więc sens odbieranie komuś pracy i
wysyłanie go na rentę? Tego nie wiem. Przykro jednak stwierdzić ze prawdy
medyczne są tak bardzo nieekonomiczne.”
Ale uwaga! Jak się dowiedziałem większość
sądów polskich domaga się od psychologów i psychiatrów wystawiania takich
„diagnoz”!
Do czego to zmierza? Do zwykłych pomówień
danej osoby… Ma też jeden cel - przymuszenia jej na podstawie fałszywych,
niczym nie popartych, osądów, do czegoś nie zgodnego z jej interesem. W tym
przypadku o przymusowe wysłanie na rentę …