Byli pacjenci poznańskiego psychiatry pozwali go do sądu. Twierdzą, że jako sądowy biegły skrzywdził wiele osób, kierując około 200 zdrowych ludzi na badania w zakładach psychiatrycznych.
Byli pacjenci poznańskiego psychiatry pozwali go do sądu. Twierdzą, że jako sądowy biegły skrzywdził wiele osób, kierując około 200 zdrowych ludzi na badania w zakładach psychiatrycznych. Teraz sprawie przygląda się prokuratura.
Wczoraj poznański sąd rozpatrywał sprawę wytoczoną medykowi przez ofiarę jego lekarskiej praktyki i odroczył ją do 6 czerwca.
– To moja pierwsza, ale nie ostatnia, sprawa przeciwko dr Włodzimierzowi C., któremu zarzucam popełnienie przestępstwa przeciwko moje osobie – relacjonuje Wiesław Nowicki, niedoszły pacjent oddziału psychiatrycznego, który dzięki prywatnej walce z biegłymi, uniknął przymusowego badania.
– Ja nie zostałam pacjentem psychiatrii, bo pomogła mi interwencja mediów i posłów, prokuratora krajowego, Fundacji Helsińskiej – wylicza Renata Ramos, która przeszła piekło, żeby uniknąć kaftana bezpieczeństwa.
Byli pacjenci poznańskiego psychiatry pozwali go do sądu. Twierdzą, że jako sądowy biegły skrzywdził wiele osób, kierując około 200 zdrowych ludzi na badania w zakładach psychiatrycznych. Teraz sprawie przygląda się prokuratura.
Wczoraj poznański sąd rozpatrywał sprawę wytoczoną medykowi przez ofiarę jego lekarskiej praktyki i odroczył ją do 6 czerwca.
– To moja pierwsza, ale nie ostatnia, sprawa przeciwko dr Włodzimierzowi C., któremu zarzucam popełnienie przestępstwa przeciwko moje osobie – relacjonuje Wiesław Nowicki, niedoszły pacjent oddziału psychiatrycznego, który dzięki prywatnej walce z biegłymi, uniknął przymusowego badania.
– Ja nie zostałam pacjentem psychiatrii, bo pomogła mi interwencja mediów i posłów, prokuratora krajowego, Fundacji Helsińskiej – wylicza Renata Ramos, która przeszła piekło, żeby uniknąć kaftana bezpieczeństwa.