Zmiana doświadczenia szaleństwa na przełomie XVIII i XIX wieku, ujawnia ówczesny problem sposobu traktowania szaleńców, którzy wyodrębnili się z heterogenicznej grupy ludzi nierozumnych. Powstała wówczas alternatywa: nadzorować czy leczyć; umieścić obłąkanych wwięzieniu, czy w odrębnych miejscach odosobnienia, gdzie podlegali by opiece i leczeniu.
Autor Historii szaleństwa stwierdza:
“Wyosobnione, odcięte od dawnych paranteli, w poszczerbionych murach internowania szaleństwo staje się problemem, wysuwa pytania, do tej pory jeszcze nie formułowane. Przysparza przede wszystkim kłopotów prawodawcy, który musząc usankcjonować koniec systemu internowania nie wie, w jakim punkcie społecznej geografii umieścić obłęd: w więzieniu, szpitalu czy pod opieką rodziny” (HSZ, s. 381).
Te różnorodne relacje względem szaleństwa lokujące się w prawodawstwie i praktyce codziennej, także w kazuistyce religijnej itp., są istotnym elementem przestrzeni w obrębie której ujawnia się jedność przedmiotu “choroby psychicznej”. Nie jest to tylko problem alternatywy – przypisać temu a nie tamtemu miejscu, przede wszystkim jest to problem wzajemnych wpływów i podobieństw, a także wyraz transformacji samego pojęcia szaleństwa. W Archeologii wiedzy
Foucault podkreśla, że:
“Oto na terenie, na którym poruszała się psychopatologia XIX wieku, pojawia się bardzo wcześnie
(poczynając od Esquirola) cała grupa przedmiotów należących do rejestru przestępczości: zabójstwo (i samobójstwo), zbrodnie w afekcie, wykroczenia na tle seksualnym, niektóre formy kradzieży, włóczęgostwo, za którym stoją z kolei – dziedziczność, środowisko wywołujące nerwice, akty agresji lub samoukarania, zboczenia, popęd do zbrodni, uleganie sugestii itd.” (AW, s. 69).
Prawdą jest, iż w XIX wieku medycyna, szczególnie psychopatologia, staje się najważniejszym miejscem gdzie ujawnia się szaleństwo, jako że dyskurs zaczyna aspirować do naukowości (przekracza próg “epistemologizacji”) (AW, s. 227); lecz nie tylko ona spełnia taką rolę, nie tylko jej zawdzięcza się to, że przestępca został “spsychologizowany” i “spatologizowany”. Jak stwierdza autor Archeologii wiedzy: “Nietrafne byłoby stwierdzenie, że mamy tu do czynienia ze skutkami jakiegoś odkrycia – że pewnego pięknego dnia jakiś psychiatra wykrył podobieństwo między zachowaniem zbrodniczym a zachowaniem patologicznym; że nagle ujrzano w pełnym świetle obecność klasycznych oznak choroby psychicznej u niektórych przestępców” (AW, s. 69-70).
Wątek zmiany sposobu traktowania grup ludzi znajdujących się na marginesie społeczeństwa, podejmuje autor również w Nadzorować i karać. Pojawia się tutaj pewien przełom w zainteresowaniach Foucault pod postacią pojęcia władzy i tzw. metody genealogicznej, aczkolwiek projekt wykazuje wiele podobieństw z analizami obłędu (gdzie można mówić o genealogii choroby psychicznej i szpitala dla obłąkanych z całym zapleczem instytucjonalno-administracyjnym). Sam Foucault będzie później twierdził, że, jego analizy obłędu i kliniki, w znacznym stopniu dotyczyły relacji władza-wiedza. W wywiadzie przeprowadzonym przez Fontana i Pasquino twierdzi: “Wierzę, ze pisałem Historię szaleństwa w pewnym stopniu w horyzoncie tych pytań”.
Następnie w centrum zainteresowań znajdują się przestępcy oraz proces powstania więzienia jako przejaw nowego sposobu karania jednostek. Podobnie jak w Historii szaleństwa autor nie interpretuje tych przemian w kategorii złagodzenia i humanizacji karania i nadzoru. Traktuje je “jako swoiste techniki, które należałoby widzieć w szerszym kontekście metod sprawowania władzy” (NiK, s. 29).
Wzajemne nachodzenie na siebie dyskursu penalnego i psychiatrycznego dotrwało od XVIII wieku do dnia dzisiejszego i jest według Foucault częścią kulturowych procesów przemiany technik władzy, elementem przemian strategii władzy i tworzenia się nauk humanistycznych (humanistycznego dyskursu). Pojmowanie powstania humanistyki i nowych metod traktowania kryminalistów i obłąkanych nie pojmuje on jako efektu społecznego postępu, lecz jako skutek intensyfikacji władzy, procesu podporządkowania i obiektywizacji jednostek. Foucaulta rozumienie władzy jest w pewnym stopniu zbieżne z niektórymi tezami szkoły frankfurckiej, czy Heideggera, gdzie pewien typ wiedzy pod postacią rozumu technicznego czy instrumentalnego prowadzi nie tylko do coraz bardziej skutecznego opanowania przyrody, lecz także dostarcza narzędzi do panowania nad człowiekiem, powodując zmniejszenie jego autonomii i niemożność sterowania własnym życiem.
Autor stara się wykazać wzajemną zależność dyskursu penalnego i psychiatrycznego, podkreślając fakt, iż więzienie od początku swego powstania miało być miejscem transformacji jednostek, a nie tylko wymierzania stosownej kary. Osądza się nie tylko sam czyn, ale przez wprowadzenie “okoliczności łagodzących” i systemu ekspertyz wprowadza ocenę normalności oraz przewiduje możliwość i konieczność korekty; bada się charakter, psychikę i dzieciństwo przestępcy, “odsyła się równocześnie do technologii penalnej – więzienia – i do technologii medycznej, jeśli nie do szpitala psychiatrycznego, to przynajmniej pod nadzór kuratora”, wprowadza się “kurację medyczno-sądową”. Gromadzenie wiedzy o jednostkach, ich zachowaniu, “drobiazgowe techniki odnotowywania, rejestracji, zakładania akt, wpisywania w kolumny i tabele (…) problem pojawienia się opisu jednostkowego, protokołu przesłuchań, anamnezy i akt” (NiK, s. 229) są nie tylko efektem funkcjonowania naukowego dyskursu; jest to także element formowania nowego typu władzy, nowych mechanizmów dyscyplinarnych. Opisywanie jednostek, które miało miejsce w praktyce penalnej, a także w azylach, było również ich miarą, oceną, możliwością normalizacji i wykluczenia. Dzięki opisom i porównawczej ocenie odwołującej się do normy można ujawnić wszelkie odchylenia, przedmiotem zainteresowania staje się jednostka, indywiduum:
“To umieszczenie w pisaniu rzeczywistych istnień nie jest już zabiegiem heroizacji; funkcjonuje jako procedura obiektywizacji i ujarzmiania. Pieczołowicie kolacjonowany żywot chorych umysłowo bądź przestępców, podobnie jak kroniki królewskie lub epopeje o ludowych bandytach, ujawnia pewną polityczną funkcje pisania, choć w zupełnie odmiennych technikach władzy” (NiK, s. 230).
Foucault opisuje przekształcenie się kategorii osobników, którzy dotychczas byli postrzegani jako grupa jednolita – przestępców, szaleńców, ubogich, żebraków itp. W momencie przejścia od feudalizmu do kapitalizmu potrzebna jest nowa grupa ludzi, którzy staną się filarami nowo powstałego ładu. Mechanizmy powstawania i formowania (“ujarzmiania”) tych jednostek Foucault ukazuje na przykładzie instytucji psychiatrycznych, kliniki, penalnych, systemów edukacyjnych, itp., chociaż ta forma władzy jest również charakterystyczna dla codziennego życia jednostek. W procesie dyscyplinarnej indywidualizacji uczestniczyła kryminologia i psychologia. Nauki psychologiczne służą uzyskaniu pewnych politycznych i społecznych korzyści. Ta nowa technologia władzy oferuje nam łagodność, choćby przez to, że zaburzenia psychiczne stanowią uzasadnienie dla łagodności kary, z drugiej strony wytwarza się cały dyskurs psychologiczno-psychiatryczny, który ustala normy psychiczne i społeczne. Dlatego nawet gdy psychiatra pragnie pomóc pacjentowi choremu psychicznie, wyleczyć go; nawet jeśli stając po stronie pacjenta upatruje przyczyn choroby w negatywnych, irracjonalnych, zewnętrznych (społecznych) przyczynach (marksizm mówił o sprzecznościach klasowych), to używając pojęcia choroby psychicznej legitymizuje aktualny rodzaj władzy. Albowiem wiedza jaką posiada psychiatra wspiera aktualny rodzaj władzy, jest jednym z elementów złożonej maszynerii władzy. Choroba psychiczna pacjenta oraz wiedza psychiatry i metody leczenia jakie oferuje są częścią pewnej złożonej społecznej całości. Nauki humanistyczne starają się badać i obiektywizować zjawiska, które według Foucaulta są jedynie efektem przypadkowych i historycznych nałożeń, z natury heterogenicznych i nie autonomicznych. Badając te historyczne zjawiska, w pewnym sensie je legitymizują, albowiem neutralizują i zacierają ich przypadkowy i kulturowy charakter.
Autor Nadzorować i karać nie chce jedynie badać epistemologicznych aspektów wiedzy psychiatrycznej, czy penalnej, nie może nie zauważyć faktu, że powstanie psychiatrii wraz z pojęciem choroby psychicznej przyczyniło się do pewnych konsekwencji społeczno-politycznych. Jednocześnie te zmiany społeczno-instytucjonalne również miały wpływ na sposób definiowania choroby psychicznej. Tą wzajemną zależność władzy i wiedzy, która wydaje się oczywista na poziomie wiedzy potocznej, Foucault rozciąga na całość wiedzy, szczególnie jednak tej, która dotyczy “środkowych” rejonów wiedzy (nauki humanistyczne i społeczne), których autonomia i neutralność są łatwe do zakwestionowania.
W analizach z lat 70-tych Foucault koncentruje się na wzajemnych relacjach między władzą a wiedzą, szczególnie widocznych w momencie transformacji form wiedzy. W pewnym momencie powstają nowe obszary władzy oraz nowe dziedziny i obiekty wiedzy. Nauka podobnie jak u Bachelarda nie rozwija się w próżni kulturowej jest częścią układu zanurzonego w specyficzne cité culturelle, a każdy etap rozwoju jest transformacją układu dotychczasowego.
W Nadzorować i karać autor ukazuje historyczną transformację kompleksów władzywiedzy, co objawia się poprzez: (1) zmianę obiektu karania (co karzemy?), (2) zmianę sposobu karania (jak karzemy?, sposób i środki karania), (3) zmianę sposobu subiektywizacji karanego (kim jest?) i (4) efektu karania (co z tego wynika?).
1. W dziedzinie sądowej transformacji ulega przedmiot karania, materiał, który ma być opracowany i poddany ocenie. Nie tylko więc zbrodnia, co jej okoliczności, instynkty, pragnienia i pożądania. Już nie ciało skazanego: egzekucja, gilotyna, chłosta, kaźń, lecz także cały szereg mechanizmów mających na celu zmianę osądzanego; “skoro nie chodzi już o ciało, chodzi zatem o duszę.” (NiK, s. 22). W dziedzinie psychiatrycznej analizowanej w Historii szaleństwa również zmieniał się przedmiot zainteresowania. Staje się nim moralne zachowanie obłąkanych, zdrowa natura w człowieku, która ulega zaburzeniu przez zewnętrzne środowisko (klimat, dobrobyt, wolność itp.). W klasycyzmie obiektem zainteresowania była również natura, lecz jako bestia w człowieku, nierozum, który był zaprzeczeniem racjonalności społeczeństwa. Dlatego obcego należało wykluczyć ze społeczności ludzkiej, zamknąć w miejscach odosobnienia, pozostawiając samemu sobie, “obłęd był więc poskramiany, a nie leczony” (HSZ, s. 436). Wraz z powstaniem azylum następuje złagodzenie surowości odosobnienia, anomalie psychiczne podlegają korekcie, opiece, kontroli, choć jak powiada Foucault, jeszcze nie praktyce medycznej: “Obłęd przeszedł więc na stronę strażników; teraz cała zwierzęca brutalność obłędu cechuje tych, co zamykają wariatów jak zwierzęta” (HSZ, s. 431). Lekarze dopiero później zyskują pozytywistyczną samoświadomość.
2. Transformacji ulega również sposób ujarzmiania, sposób postępowania z jednostkami. W przypadku przestępcy nie tylko kwalifikuje się czyn, lecz także ocenia jednostkę; to ocena, diagnoza, prognoza, cały szereg praktyk normalizacyjnych. Ocena jednostki służy kontroli indywiduum i modyfikacji jej zbrodniczych skłonności. W odniesieniu do dziedziny psychiatrycznej praktyka wykluczenia i odgrodzenia szaleńca od świata zostaje zastąpiona przez techniki moralnej oceny i socjalizacji jednostek, w przestrzeni zamkniętej, które w zasadzie były podobne i pokrewne technikom więziennej korekty; obłąkani wyróżniali się od innych grup społecznych praktyczną bezużytecznością.
“Klasycystyczny system internowania stworzył stan alienacji istniejący jedynie na zewnątrz kogoś, kto zamyka i w internowaniu widzi jedynie Obcego lub Zwierzę; proste akty Pinela i Tuke’a, które pozytywna psychiatria paradoksalnie przyjęła za swoje źródło, sprowadziły wyobcowanie do wewnątrz, osadziły je w zamknięciu i określiły jako dystans obłąkanego wobec siebie …” (HSZ, s. 434).
3. Następuje transformacja sposobów indywidualizacji jednostek. Kryminalista jest subiektywizowany jako ten, który narusza społeczne normy zachowania, jako zboczeniec, dewiant itp. Opiekę nad jego możliwościami powrotu do normalności sprawują różnego rodzaju eksperci: kryminolodzy, psychologowie, psychiatrzy, socjologowie. W klasycyzmie mamy do czynienia z nadzorem wykluczenia; w nowoczesności szaleńcami opiekuje się początkowa grupa woluntariuszy godnych zaufania, obok zresztą przypadkowych i niekompetentnych pensjonariuszy: “Do końca XVIII wieku świat obłąkanych wypełniony był władzą abstrakcyjną i anonimową, która ich trzymała w zamknięciu; w tych granicach żyli w pustce wyzutej z wszystkiego, co nie było szaleństwem; nawet strażników rekrutowano spośród chorych. Natomiast Tuke pomiędzy strażników a chorych, pomiędzy rozum a obłęd wprowadził element pośredniczący. Na teren zastrzeżony dla obłąkanych, wchodzą teraz ludzie "z tamtej strony"
4. Celem dyscyplinarnych praktyk jest w przypadku więziennictwa polityczna technologia ciała, system technologii, który poprzez oddziaływanie na ciała skazanych czyni z niego element użyteczny dla państwa. W przypadku psychiatrii powstaje cały społeczno-naukowy kompleks, który wytwarza specjalistyczną dziedzinę psychiatrycznej kompetencji, oraz nadaje badanym obszarom wrażenie obiektywności: “po Pinelu i Tuke’u psychiatria przekształca się w medycynę o stylu odrębnym” (HSZ, 457). Z drugiej strony szpital psychiatryczny wraz z całym zespołem pracujących tam ekspertów legitymizuje nowe mechanizmy władzy, stanowi sankcję dla obiegu “władza-wiedzawładza” (termin Roy Boyne): “W zaprojektowanej przez Pinela i Tuke’a formie instytucjonalnej, w utworzonym wokół obłąkanego azylarnym pudle, gdzie musi uznać własną karygodność i z niej się wyzwolić, ujawnić i zgładzić prawdę o swojej chorobie, znów się zespolić ze swoją wolnością wyobcowując ją w woli lekarza – tkwią aprioryczne przesłanki percepcji medycznej” (HSZ, s. 474).
Nie można przez to powiedzieć, że nauki humanistyczne, współczesna wiedza o człowieku, wywodzi się z instytucji szpitala psychiatrycznego, czy więzienia. Być może te instytucje, obok szkoły i koszarów wojskowych, oddają po prostu najpełniej sposoby “tworzenia” współczesnego podmiotu. Można by stwierdzić za Baumanem, iż wszystkie te instytucje, były przede wszystkim “fabrykami porządku”, zastąpiły one rozpadłą, kiedyś dosyć rozproszoną, inwigilację, utrzymującą przy życiu “mini-łady wspólnot sąsiedzkich”248. Powstały w ten sposób ład miał chronić (podobnie jak już nie istniejące sąsiedzkie wspólnoty) przede wszystkim przed niepewnością. Esencją oraz idealną strukturą tych wszystkich instytucji był według Foucaulta, Benthamowski Panoptikon. Aby wytworzyć ten nowy ład trzeba było tylko (jak twierdzi Bentham): “silnej straży, solidnych murów, samotności, obowiązku pracy i szkolenia”, trzeba “ukarać niepoprawnych, dopilnować ludzi niespełna rozumu, ukrócić występnych, unieszkodliwić podejrzanych, zaprząc do pracy bezczynnych, zadbać o bezsilnych, leczyć chorych, zaprawiać chętnych do pracy w jakiejkolwiek gałęzi przemysłu i wychowywać nową rasę ludzi wykształconych”.
Dla autora Nadzorować i karać dyscyplina więzienna oraz psychiatryczna terapia stanowią kontynuację tego co dzieje się w innych bardziej powszednich rejonach, jako że wszyscy poddani jesteśmy mechanizmom nowoczesnej kontroli.
Czytelnik książek Foucaulta musi sobie zadać pytanie, czy nieuchronnie skazani jesteśmy na ten karceralny, dyscyplinarny rodzaj władzy i ten rodzaj tożsamości jaki nam oferuje nowoczesny dyskurs humanistyki i podtrzymujący go eksperci? Czy musimy i czy powinniśmy poddawać się tym mechanizmom, które nas określają i ograniczają zarazem? A jeżeli nie, to w jaki sposób przekroczyć obecny w nowoczesnym społeczeństwie sposób funkcjonowania władzy? Jak powiada David Owen:
“Możemy zaostrzyć to pojęcie władzy wskazując, że dla Foucaulta zagrożona jest możliwość przekształcania samych siebie, to znaczy transgresja systemów ograniczeń, które kierują naszym kierowaniem. Powiązanie zdolności przekraczania nas samych z intensyfikacją stosunków władzy, to dylemat, jaki stawia przed nami humanizm, o ile przemiana siebie reprodukuje politykę prawdy, czy bardziej specyficznie, poszukiwanie autentyczności, artykułowanej w doświadczeniu stosunków
władzy”.
Aby odpowiedzieć na pytania o zależność między naszą tożsamością i władzą, między “polityką” i prawdą o nas samych, odpowiedzieć na pytania o zagrożenia jakie niesie rodzaj prawdy o nas samych i rodzaj władzy, która wyznacza nasze sposoby pojmowania samych siebie, musimy zanalizować foucauldiańskie pojęcie “władzy”, szczególnie zaś jej funkcjonowanie w ramach humanistycznego dyskursu (również psychiatrycznego), a następnie zrekonstruować antyhumanistyczny projekt jego krytyki, która poszukuje swych korzeni w myśli oświeceniowej.
Warto wszakże podkreślić fakt, że myślenie Foucault, dla którego jednym z centralnych pojęć jest ”władza”, nie doprowadzi nas, a i nie ma takiego zamiaru, do granic tego, co jest Prawdą, nie wzniesie nas na metapoziom, z którego wszystko widać lepiej i dokładniej, nie doprowadzi nas do “słusznych” odpowiedzi. Już raczej zdystansuje, wobec współczesnych urządzeń władzy-wiedzy, sproblematyzuje nasze dotychczasowe sposoby myślenia i działania, postawi pytania o to, co jeszcze można wiedzieć, jak inaczej można żyć w ramach naszych historycznie zdeterminowanych “prawd”, prawdziwych dyskursów, które stają się nie tyle granicami, co ograniczeniami, przeszkodami naszego myślenia, punktem wyjścia, i miejscem pracy nad wolnością. “Ale czymże jest filozofia dziś – mam na myśli aktywność filozoficzną – jeśli nie krytycznymi zabiegami myślenia koło siebie? I jeśli – zamiast uprawomacniać coś, o czym od dawna wiadomo – nie zawiera się ona w podejmowaniu kwestii, w jaki sposób i dopokąd da się myśleć inaczej?” (HS, s. 148).
Fragment pracy doktorskiej napisanej pod kierunkiem Prof. dr hab. Zdzisława Cackowskiego
Całość pracy wraz z przypisami możesz ściągnąć tu: Kliknij
Kto w ogóle kontroluję tę jabaną psychiatrię??To jest HIGHlife.
OdpowiedzUsuń