poniedziałek, 5 grudnia 2011

Lekarze duszy

Dobrych psychoterapeutów jest mało, a hochsztaplerów i treserów – całe chmary.


1 Powiedzmy to sobie otwarcie: psychoterapia nie działa.


Od ponad półwiecza wykazują to wszystkie badania prowadzone nad psychoterapią pod rygorem nauk empirycznych, a zapoczątkowane w latach 50. przez Hansa Eysencka. Ten wielki skądinąd przeciwnik psychoanalizy przekonująco wykazywał, że skuteczność wszystkich razem wziętych szkół i metod terapeutycznych jest równa skuteczności placebo. Nie ma zatem większego znaczenia, czy skorzystamy z terapii psychodynamicznej, czy z humanistycznej, czy może z ustawień hellingerowskich (one akurat z dużym prawdopodobieństwem mogą zaszkodzić), efekt będzie dokładnie taki sam jak wyprawa na piwo z kolegą bądź koleżanką. Z jednym wyjątkiem – w ostatnich latach udowodniono, że efektywność powyżej placebo wykazuje terapia poznawczo-behawioralna, czyli taka, której zadaniem jest „wyprostowanie” rozmaitych naszych „pokrzywionych” schematów myślowych odpowiedzialnych za depresję, lęki czy inne nurtujące nas problemy. W kwestii stwierdzalnej, empirycznej skuteczności – to wszystko, co można o psychoterapii powiedzieć.

Pytanie tylko, czy w dyskusji o psychoterapii – dyskusji o tym, czym ona jest i czego powinniśmy od niej oczekiwać – te dostępne w każdym podręczniku do psychologii dane są argumentem zamykającym sprawę, czy przeciwnie: stanowią dopiero punkt wyjścia do właściwego ujęcia problemu. Ja stoję na stanowisku, że zachodzi ten drugi wariant.


2 Podstawowym problemem jest właśnie pojęcie „skuteczności”, którą za pomocą rozmaitych ankiet i wywiadów ocenia się w arbitralnie przyjętej skali. Cóż to właściwie miałoby znaczyć, że psychoterapia jest „skuteczna”? Psychologowie empiryczni, tacy jak Eysenck, mierzą ową „skuteczność” w odniesieniu do konkretnej, stwierdzalnej zmiany. Na przykład: był symptom, nie ma symptomu. Była depresja – nie ma depresji. Był lęk – nie ma lęku. Był brak adaptacji do życia społecznego – jest adaptacja. Była niezdolność do pracy – jest zapał do pracy. Było poczucie bezsensu życia – jest poczucie sensu życia. Była rozpacz po stracie bliskiej osoby – jest akceptacja nieuchronności losu. I tak dalej.

Ale skąd i na jakiej podstawie wiadomo, że rękojmią skuteczności i wartości danej psychoterapii ma być zastąpienie stanu X („jest depresja”) jakimś stanem Y („jest radość”)? Otóż – i tu właśnie tkwi istota zagadnienia – wiadomo to z panującego w danej kulturze systemu nakazów i wartości.

3 Akurat w myśl systemu obowiązującego w epoce późnego zachodniego kapitalizmu stanem pożądanym i rekomendowanym każdemu mieszkańcowi tej epoki jest stan zadowolenia z życia, poczucia sensu i celu, chęć do wykonywania obowiązków zawodowych oraz – często – pragnienie posiadania dzieci. Efekty tego kulturowego uwarunkowania widać gołym okiem. Po pierwsze, przez psychoterapię w takim – a więc w naszym – świecie rozumie się tylko i wyłącznie technikę, która stawia sobie za cel jak najszybciej wyposażyć człowieka w pożądane przez społeczeństwo atrybuty. Po drugie, „skuteczność” psychoterapii mierzy się na podstawie kryteriów weryfikujących jej zdolność do zrealizowania pożądanych przez społeczeństwo celów.

Tym sposobem dostajemy wynik, o którym pisałem na początku. „Skuteczna” jest tylko tresura poznawczo-behawioralna (przebiegająca według schematu: jest porażka, bo jest stan X – ma go nie być – nie ma go, a zatem jest sukces). Co gorsza, model empiryczny w psychologii zakorzenił się tak silnie i bezrefleksyjnie, że jego przedstawiciele nie są skłonni nawet dostrzec własnych historyczno-kulturowych uwarunkowań. Słowem, nie są skłonni (bo to naprawdę trudna sztuka) do minimalnej choćby refleksji nad swoją przepełnioną naiwnym, pozytywistycznym entuzjazmem postawą.

Emblematyczną postacią wcielającą tego rodzaju komiczne myślenie jest choćby udzielający od niedawna na prawo i lewo wywiadów (ostatnio w specjalnym wydaniu „Wysokich Obcasów”) psycholog Tomasz Witkowski, który zupełnie serio uważa się za Prometeusza nauki niosącego pochodnię poznawczo-behawioralnej wiedzy w ciemność i zacofanie polskiej oraz światowej psychoterapii. Oto próbka jego mądrości: „Jeżeli powstał w pańskiej głowie zły nawyk, to można go się oduczyć. Trafiła się panu w życiu seria kłopotów w pracy, zawód miłosny i na dokładkę wypadek samochodowy. Wpada pan w stan depresyjny. (…) Zaczyna pan myśleć tak: Jestem do kitu, zawsze mi się trafia najgorsze i nic z tym się nie da zrobić. I psycholog powinien pana tego oduczyć. To dość prosty trening”. Faktycznie, bardzo prosty – jak i wszystko w twoim świecie, mistrzu. Dziękujemy ci za tę dobrą nowinę!

4 Druga strona medalu (czyli Freudowska psychoanaliza, psychologia humanistyczna oraz kierunki im pokrewne) bywa jednak równie komiczna i groteskowa. W gruncie rzeczy wyrasta dokładnie z tego samego przekonania, z tego samego prometejskiego mitu: że da się człowieka wprawić w stan pełnej sprawności, że da się zabliźnić każdą ranę i rozjaśnić każdą ciemność. Pisałem o tym trzy miesiące temu w tekście „Wikłam się, więc jestem” i dostałem kilka listów, w których czytelnicy, także profesjonalni psychologowie, zarzucali mi, że gloryfikuję neurotyczność, a szansę na pozbycie się negatywnych nawyków czy kompleksów
postrzegam jako „sterylizację duszy”.

Otóż tak, powtórzę to jeszcze raz. Obietnice freudystów i empiryków, poznawczo-behawioralnych treserów i psychoanalitycznych hochsztaplerów to obietnice sterylizacji. Sterylizacji w imię tych pseudonaukowych i pseudoreligijnych cielców: „samopoznania” i „samorealizacji” albo „sprawności” i „prostowania schematów poznawczych”.

Czy jest coś poza tą diabelską alternatywą? Oczywiście – mnóstwo rozsądnych, empatycznych, niezideologizowanych psychoterapeutów, którzy kompetentnie pomagają ludziom cierpiącym psychiczne katusze. Pomagają bez tej prometejskiej otoczki, bez fałszywej nadziei na zbawienie, bez sadowienia się na wygodnej pozycji wszechwiedzącego guru. Dobry psychoterapeuta – tak uważam – to ktoś, kto przekazuje elementarne psychologiczne BHP, kto wprowadza nieco rozeznania w gąszcz lęków i mrok depresji. I kto zarazem cały czas pamięta, że żadna niewywrotna teoria i żadne empiryczne badania nie przybliżą go do wiedzy o drugim człowieku, bo taka wiedza jest po prostu niemożliwa. Zamiast więc tracić czas na ociekające ignorancką pychą deliberacje – próbuje ukoić cudze cierpienie. Próbuje uprawiać psychoterapię zgodnie z jej źródłowym sensem – a więc jako troskę o duszę. Troska nie ma zaś nic wspólnego ani z tresurą, ani z wieloletnim nurzaniem się w meandrach ego. Jej celem jest coś innego – nauczyć człowieka, jak przejść przez pełne własnego i cudzego cierpienia życie. I towarzyszyć mu w tej drodze – przez jakiś czas, dopóki nie będzie w stanie pójść sam w swoją stronę.


Trudne? Bardzo. Dlatego dobrych psychoterapeutów jest mało, a treserów i hochsztaplerów – całe chmary.


Autor: Tomasz Stawiszyński
Artykuł pochodzi ze strony: www.newsweek.pl/

Artykuł polecany również przez stronę: www.stopmanipulacji.pl/


Wydrukuj i / lub i ściągnij na dysk cały artykuł: Kliknij

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga. Od lutego 2013 roku komentarze mogą ukazywać się ze znacznym opóźnieniem

Możesz użyć następujących atrybutów HTML:

Tekst pogrubiony: <b>twój tekst... </b>
Tekst pochylony: <i>twój tekst...</i>
Odnośnik (Link): <a href="adres strony">widoczna nazwa</a>
Adres e-mail: <a href="mailto:wstaw adres e-mail">nazwa</a>

Zaprzyjaźnione strony:

Wolne Media - Toplistaopsychiatrii.pl

Najlepsze Blogi Katalog Stron Katalog Stron Statystyki, katalog stron www, dobre i ciekawe strony internetowe Katalog stron katalog stron katalog.budzyk


Jeśli zgadzasz się z przesłaniem i tematyką tej strony, jesteś ofiarą psychiatrów, lub nie są Ci obce problemy ludzi borykających się z przymusem psychiatrycznym, dyskredytacją, nadużyciami, pomóż w promocji tej strony: skopiuj kod poniżej i wklej go na swoją stronę lub fora. Z góry serdeczne dziękuję.

anty-psychiatria.blogspot.com

http://anty-psychiatria.blogspot.com/

Skopiuj pasek mikro kodu (Html): <a href="http://anty-psychiatria.blogspot.com/" target="_blank"><img src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhnASQcXBsX79OM2Scg5mzCoQe3QMDmRNj__HdqRE-1TtIJmYy0nsEh8XFVdauOw86_f80Lasr6nG54x4Z2SP-EWNZ-55HNcHpCB1leTfP3w4sRGe35BGpbFXDe0G2VDFRZy2SDzxhPzkA/s154/anty-psychiatria.blogspot.com.jpg" alt="anty-psychiatria.blogspot.com" /><p style="font-family:Times new roman; font-size:10px;">http://anty-psychiatria.blogspot.com/</p></a>

lub kod zwykły link: <a href="http://anty-psychiatria.blogspot.com/" target="_blank">http://anty-psychiatria.blogspot.com/</a>

KOD QR - ZESKANUJ STRONĘ I PRZEKAŻ DALEJ

Etykiety bloga: