Kilka dni temu udało mi siȩ przeprowadzić wywiad z kierownikiem Irren Offensive (Ofensywa Szalonych), panem Rene Talbotem. Od 1980 roku, organizacja ta, pomimo jej wzlotów i upadków, urosła do siły poważnej organizacji miȩdzynarodowej, zrzeszającej w swoich szeregach przede wszystkim byłych pacjentów, ofiary psychiatrii.
Andrzej Skulski - Wasza organizacja jest w Polsce zupełnie nieznana. Po prawie 30 latach działalności można powiedzieć, że ze skromnej inicjatywy kilku osób rozrośliście się do rozmiarów poważnej siły społecznopolitycznej w Niemczech, ale też poza granicami państwa. Jakie były Twoim zdaniem najważniejsze przystanki w rozwoju organizacji?
Rene Talbot - Po fazie przebudzenia, którą mieliśmy w nielegalnie zajętym przez nas domu, w tej naszej – jak to nazwaliśmy – „Twierdzy Szalonych“ („Verrücktenburg“), potrzebowaliśmy ok. 10 lat na skonsolidowanie grupy. W tym czasie mogliśmy już dzięki pieniądzom państwowym wynająć mieszkanie, sfinansować parȩ etatów i postawić w ten sposób fundament pod naszą działalność na zewnątrz, a przede wszystkim pod wydawanie w wysokim nakładzie naszej gazety Irren Offensive która umożliwiła nam zwrócenie na siebie uwagi w całych Niemczech. W tym czasie nawiązaliśmy nie tylko ścisłą współpracȩ z ruchem studenckim Wolnego Uniwersytetu Berlin, ale również z Partią Zielonych, która wtedy określała się jeszcze, jako ruch pozaparlamentarny
- Dziȩki tej nowej orientacji organizowaliśmy od roku 1995 coroczne pochody protestacyjne i w roku 1996 znowu – tym razem legalnie - mogliśmy wprowadzić siȩ do mieszkania w domu, który kiedyś zajmowaliśmy bezprawnie. Od tego czasu co ok. 2 lata ponownie wydawaliśmy naszą gazetȩ. Małym nakładem finansowym, dzięki internetowi, mogliśmy już od 1996 roku osiągnąć dużą ilość czytelników. Inne media nadal niechȩtnie lub wcale nie informują o takich działaniach, powielając jedynie kłamstwa lekarzy.
W roku 1997 na bazie naszej ścisłej współpracy z profesorami socjologii, politologii i filozofii Wolnego Uniwersytetu Berlin mogliśmy odnotować trzy sukcesy:
- Organizacjȩ sympozjum "Okrutne współczucie"z udziałem prof. Thomasa Szasz’a;
- pierwsze seminaria Katedry na rzecz szaleństwa
- powołanie i zapoczątkowanie przygotowań dla „Trybunału Foucualta odnośnie sytuacji w psychiatrii“ Trybunał Foucualt
Ma być ono uznane ponad prawem kurateli psychiatrycznej (oszukańczo nazywanej opieką /Betreuung/, która upoważniała psychiatriȩ do przymusowego zamykania i leczenia pacjentów).
Wtedy właśnie, z pomocą grupy adwokatów, których znaleźliśmy dziȩki ogłoszeniu prasowemu, mogliśmy wykorzystać tę szansȩ i rozprowadziliśmy takie „Upoważnienia“ pomiȩdzy sobą. W „Upoważnieniu“ było zawarte zapewnienie, że wykorzystane ono może być zawsze wtedy, kiedy podjȩte bȩdzie wobec nas przymusowe leczenie psychiatryczne. Adwokaci konsekwentnie wykorzystywali każdą szansȩ, którą to nowe prawo dawało i odwoływali siȩ nawet do najwyższych instancji sądowych, aby w ten sposób zapobiegać przymusowemu leczeniu. „Upoważnienie“ było wiȩc pierwszym prawnym klinem, który mogliśmy włożyć pomiȩdzy „pacjenta“, a sȩdziów i lekarzy.
5. Międzynarodowy Trybunał Russel, który odbył siȩ w roku 2005, umocnił wyrok Trybunału Foucualta, jak też naszą orientacjȩ na dopominanie siȩ w psychiatrii o prawa człowieka. Najwiȩkszym sukcesem, jakiego oczekujemy i mamy nadziejȩ, że dojdzie do niego w czerwcu tego roku, ma być przegłosowanie ustawy na temat psychiatrycznej „dyspozycji pacjenta“ (Patientenverfügung). Wtedy bȩdziemy mogli obronić siȩ przed przymusowym leczeniem właśnie poprzez takie „Upoważnienie“, podpisane po prostu osobiście przez każdego zainteresowanego. W ten sposób zostanie zrealizowane prawne przeforsowanie ustawy, która skutecznie pozwoli nam powiedzieć „nie“ wobec tego jednoznacznego łamania prawa.
Kto chciałby dokładniej przejrzeć zakres naszej aktywności, może przeczytać 13 wydań naszej gazety „Irren Ofensive“. W internecie są one wolnodostępne, niestety do tej pory tyko po niemiecku.
- Tak. Myślȩ, że w porównaniu ze wszystkimi krajami zachodnimi doszliśmy najdalej, jeżeli chodzi o zniesienie leczenia przymusowego, jako tego elementu, który wciąż podtrzymuje psychiatriȩ konwencjonalną przy życiu. Jeżeli w lecie pojawi siȩ ustawa o „dyspozycji pacjenta“ w tej formie, jakiej my sobie życzymy, to rzeczywiście jako pierwsi na świecie bȩdziemy mogli powiedzieć, że udało nam siȩ przez to przebić i w ten sposób odebrać sądom, jako organom pomocniczym lekarzy i samym lekarzom prawo do traktowania nas inaczej.
- Działanie godne naśladowania, na co wskazuje też Wasza ekspansja międzynarodowa. Jak intensywne są powiązania z podobnymi inicjatywami poza granicami Niemiec?
- Właściwie już od dawna jesteśmy związani z członkami innych grup, przede
wszystkim w USA, ale związki te są tylko nieformalne, choć w roku 1994 mogliśmy zorganizować wspaniały wyjazd grupowy na wschodnie wybrzeże Ameryki, do czego otworzyła nam drzwi Kate Millett. Dziȩki Trybunałowi Foucualta rozwinął siȩ też bardzo dobry kontakt z naszą izraelską organizacją partnerską oraz z naszymi przyjaciółmi w Kanadzie, Szwajcarii i Austrii.
- Psychiatria wszȩdzie jest rygorystyczna wobec ludzi zamkniętych za murami szpitali. W Polsce po dziś dzień jest ona zupełnie poza kontrolą społeczną, a organizacji podobnych do Waszej niestety nie ma. Czy nawiązując kontakty miȩdzynarodowe próbowaliście też rozejrzeć siȩ za chȩtnymi do współpracy w naszym kraju?
- Też mam taką nadzieję; skorzystam więc z okazji i poproszȩ Cię o radę: co my, Polacy powinniśmy sobie wziąć do serca w tym okresie stawiania fundamentów pod intensywną działalność antypsychiatryczną? W Polsce pojawia się coraz więcej publikacji, demaskujących prawdziwe oblicze psychiatrii. Tworzenie się ruchu wsparcia dla osób prześladowanych jest więc kwestią czasu.
Problem polityczny może być rozwiązany tylko politycznie: tak wiȩc ludzie muszą siȩ łączyć w organizacje, stawiać żądania, odwoływać siȩ publicznie poprzez media, gazety, internet, radio itd., jak też budować kontakty z dziennikarzami. Próbujcie szukać sprzymierzeńców na uniwersytetach, tylko nie na fakultetach medycznych, a na politycznych, dziennikarskich i socjologicznych. Wtedy, kiedy grupa bȩdzie wystarczająco silna i mogąca już wykroczyć poza indywidualną pomoc pomiȩdzy sobą, bȩdzie można zacząć bezpośrednią pracȩ w celu szukania lobby wśród parlamentarzystów. Nam np. już wiele razy udało siȩ wpłynąć na przepisy prawne w ten sposób, że przed odczytywaniem projektów ustaw wysyłaliśmy listy kierowane osobiście do wszystkich parlamentarzystów, co można zorganizować bezpłatnie, oddając je bezpośrednio w dziale dystrybuującym korespondencjȩ w parlamencie.
Kiedyś mówię Wam będzie odsiecz bo moja krew już od dawna kipi ze złości bo kurestwa N I E N A W I D Z Ę !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuń