Tekst ten kieruję do ofiar nadużyć psychiatrów oraz psychologów:
Przysięga hipokryty… Przede wszystkim zaszkodzić
Na poprzedniej stronie tego
bloga opisałem psychiatrów i ich postępowanie. Tak, jak każda osoba w tym kraju, która stała się ofiarą psychiatrycznych kłamstw, czuję się zagrożony postępowaniem tej skorumpowanej mafii. Każdego można szybko „uciszyć” np. „paranoją”… Uważam, że ci psychiatrzy nie tylko nie mają pojęcia na temat ludzkiej psychiki, ale również nie wiedzą, czym jest życie. Są to ludzie ze skłonnością do oceniania innych według własnych ograniczonych kryteriów myślowych…
Należy więc stwierdzić jednoznacznie i kategorycznie, że takie działania są niemoralne, złe, a zważywszy na funkcję, do jakiej je wyznaczono - szkodliwe. Nie można nikogo zwolnić z odpowiedzialności moralnej. Każdy musi ponosić odpowiedzialność za swoje czyny. Nie ważne wydaję się być w tym przypadku „przyzwolenie” sądów na np. łamanie tajemnicy lekarskiej i - jak pokazuje praktyka - nieprawdziwe i stronnicze opinie psychiatryczne. Jeśli psychiatrzy nie widzą w swoim postępowaniu niczego niemoralnego (będąc niby „lekarzami”), to być może są pozbawieni uczuć wyższych, lub - co gorsza - rozumu. Jestem pewien, że to, co robią, działa z całą pewnością na szkodę ludzi, a więc nie może być mowy o „leczeniu”, cokolwiek to słowo miałoby oznaczać. Nie może tu też być mowy o jakiejkolwiek „pomocy”. Co więcej: w tak zwanym lecznictwie psychiatrycznym słowo
„leczenie” kojarzy mi się wyłącznie z działaniem na szkodę samego „leczonego”.
Weźmy na przykład ojca znęcającego się nad dzieckiem, czego skutkiem jest u niego złe zachowanie w stosunku do ojca - młody człowiek wpada w sidła psychiatryczne. Psychiatrzy stwierdzają, że coś z nim jest nie tak. Sąd nakazuje jego
leczenie. Tajemnica znęcania się tegoż ojca nad dzieckiem pozostaje nie odkryta. Co psychiatrzy (psycholodzy) robią podczas „leczenia” takiego młodego człowieka? Następuje zwykłe wypaczanie! Dziecko zostaje min. przystosowywane do życia w rodzinie, następuje niwelowanie jego „nieadekwatnych” („złych”) uczuć i zachowań w stosunku do ojca... Zostaje naznaczane różnorakimi
„diagnozami”, zaczynając od badań jego inteligencji, a kończąc na stanie psychicznym, co jest później wykorzystywane przez „tatusia” do późniejszego umieszczania w zakładach psychiatrycznych takiego człowieka! I najsmutniejsze jest to, że wszystko w celu „ochrony jego zdrowia” i „dla jego dobra”. W tym przypadku nie dość, że ofiara zostaje niezrozumiana to w dodatku pozbawia się ją możliwości dochodzenia swoich praw.
Uważajcie na psychiatrów
Psychiatria i idące za nią przyzwolenie prawne stanowi współczesną metodę uciszania, terroru i łamania praw człowieka do wolności. Konsekwencje są opłakane. Często jest tak, że ofiary psychiatrii są niezrozumiane gdyż następuje efekt
stygmatyzacji takiego samo zamykającego się koła niezrozumienia, lekceważenia osób, które noszą na sobie piętno etykiet „diagnoz” psychiatrycznych.
Po co kłamać skoro i tak nam nie uwierzą
Takich osób tak naprawdę jest bardzo dużo. Walka takiej, zazwyczaj osamotnionej osoby, uwikłanej w ciąg niezrozumienia, nie przynosi rezultatów. W pewnym momencie takie osoby się poddają. Wtedy jest już za późno. Psychiatrzy widząc, jak ktoś próbuje walczyć z ich oszczerstwami (często już poza murami zakładów psychiatrycznych), natychmiast kwitują takie zachowania jako „paranoję” lub inne
diagnozy, zgodnie z... zapotrzebowaniem, pogłębiając tym samym problemy środowiskowe ofiar tychże psychiatrycznych „diagnoz”...
Testy psychologiczne na inteligencję
Jeśli jesteście już osobami dorosłymi pod żadnym pozorem nie zgadzajcie się na takie testy. Nie pomogą wam! Natomiast, jeśli jesteście rodzicami - nie zgadzajcie się na takie testy dla swoich dzieci. Zaszkodzicie im bardziej, niż to wszystko warte. Znam ludzi, który będąc dziećmi dostali na swoje nieszczęście takie badania, uwierzyli ze są gorsi i dziś jako dorośli nie żyją tak, jakby mogli, bo nie są świadomi tego, że stać ich na dużo więcej.
Do rozwiązania takich testów nikt was nie zmusi. Oczywiście mogą was szantażować (bo tak to należy nazywać po imieniu), dawać różne ultimatum, manipulować. Jednak wy macie swój rozum – postawcie na swoim i nie wdawajcie się w dyskusję z manipulantami – psychiatrami. Wasze życie - wasza sprawa! Wasze prywatne sprawy też niech pozostaną wasze. Nie musicie się z nich ani tłumaczyć, ani zwierzać. Tym bardziej, że to później jest wykorzystywane przeciwko wam w tak zwanej dokumentacji psychiatrycznej. Poza tym w niczym wam nie pomoże zwierzanie się psychiatrom i więcej -, jedynie na przyszłość ktoś postronny, chcący was wykorzystać np. w sprawach spadkowych, może wykorzystać wasz kwitek: „leczony psychiatrycznie”... I na przykład...
ubezwłasnowolnić. Komuś wydaje się może, że do tego trzeba wiele zabiegów i starań, lecz tak naprawdę, jak pokazuje rzeczywistość – potrzeba naprawdę niewiele. I jeśli ten koszmar się zacznie, nie ma z niego żadnego wyjścia, oprócz wyboru obrony swoich praw…
Będąc zamkniętym w psychiatrycznym więzieniu wbrew własnej woli…
Przede wszystkim nie zaprzeczajcie im. Niech mówią, co chcą. Cokolwiek by mówili - nie dajcie się sprowokować! Nie wchodźcie w dyskusję. Trzeba mieć świadomość, że wszystko zostanie wykorzystane przeciwko wam. Zachowajcie pełen spokój i opanowanie. Prędzej czy później znajdą „wrażliwy punkt”, ale wy musicie wiedzieć, że wszystko to jest prowokacją… Bądźcie mądrzejsi...
Nie współpracujcie, nie ufajcie, udawajcie. Im mniej o was wiedzą prawdy, tym lepiej dla was. Kiedyś to wykorzystacie, gdy przyjdzie dobry moment. Trzeba pamiętać, że w psychiatrycznym więzieniu jesteście obserwowani.Jeśli nie ma kamer, to przez personel, nawet sprzątaczki, ale nawet niektórych pacjentów-donosicieli. Zapisywane może być wszystko, począwszy od tego, co jecie, a kończywszy na tym, ile czasu spędzacie w toalecie.
Jak szybciej wydostać się z więzienia psychiatrycznego…
Należy twierdzić, że na pewno nie jest się do końca „zdrowym” i wyrażać wolę lub cichą chęć pozostania w zakładzie psychiatrycznym. Pamiętajcie, że jeśli już was uwięziono nic tu na miejscu sami nie zdziałacie w swojej własnej sprawie.
Sami jesteśmy sobie winni
Bezprawne, bo łamiące prawa ludzi, więzienie bez winy, tzn. bez popełnienia przestępstwa w zakładach psychiatrycznych.
W tym problem, że np. niewolnictwo było za przyzwoleniem innych (białych). Ci ludzie musieli czekać na inną rzeczywistość, wiedzieli, że nie są „gorsi”. To samo dotyczy Żydów za panowania
Hitlera. Natomiast sprawa więźniów psychiatrycznych ma się nieco inaczej, bo wypaczone zostaje samo sedno uwięzienia ich, ponieważ robi się to... „dla ich dobra” i „chroni się ich zdrowie psychiczne”. Analogicznie to tak jakby Żydów mordowało się „dla ich dobra”.
To porównanie niestety nie jest przesadzone, tylko większość ludzi nie chce wiedzieć lub nie wie, na czym polega problem, jeśli chodzi o psychiatrię. Nie ma w tym żadnej różnicy. Sytuacja osób będących więźniami zakładów psychiatrycznych nie różni się niczym od niewolnictwa. Jeśli ktoś przebywa za kratami – staje się więźniem. Jeśli nie może decydować o sobie na przykład na skutek ubezwłasnowolnienia, staje się niewolnikiem. Dostając się na taki zakład przestaje się być osobą, a staje się „przypadkiem”, „rzeczą”. Stajesz się „gorszy”. „Pacjent dzwoni, czy się bawi?” – Słyszy osoba, która po kilku godzinach proszenia o możliwość skorzystania z telefonu, próbuje wykręcić numer.
Albo następny, ewidentnie ograniczony umysłowo rzecznik praw pacjenta w pewnym programie, który publicznie uparcie twierdził z pełnym przekonaniem, że w zakładach psychiatrycznych nie ma przecież ludzi zdrowych, a jedynie chorzy, wymagający „opieki” i należy ograniczać ich możliwość wychodzenia na przepustki „dla ich dobra”…
„Stereotypy” i inne… wyznaczane nam przez psychiatrów „normy”, do których musimy się dostosować.
Prawdopodobnie oglądaliście „Lot nad kukułczym gniazdem”- opowiada on historię o tym, jak może w pewnych wypadkach wyglądać pobyt w zakładzie psychiatrycznym. Natknąłem się ostatnio w internecie na artykuł, że film ten nie pokazuje rzeczywistości psychiatrii! Że tylko gruntuje on nasze „stereotypy” na temat zakładów psychiatrycznych i niepotrzebnie nas uprzedza do lecznictwa psychiatrycznego!
A może to zwykła psychiatryczno-psychologiczna manipulacja, mająca na celu zwiększenie ich zarobków poprzez zwiększenie ilości dobrowolnych (przynajmniej na początku) pacjentów, zgłaszających się do placówek psychiatrycznych?
Film ten ujawnia wciąż aktualne pułapki psychiatrii i jak pokazują ostatnie wydarzenia w Polsce tragiczne w skutkach. Widać również jak środowiska psychiatryczne szybko próbują uciszać takie sprawy, bagatelizując je i manipulując mediami. Ofiary uwięzione wbrew własnej woli za kratami więzień psychiatrycznych przeżywają prawdziwe piekło, piekło na ziemi!
Przecież nie generalizujmy
Nie może być tak, że wszyscy chcą źle, a wszyscy psychiatrzy są źli… Oczywiście, że nie. Problem leży w samej psychiatrii, problem leży w prawie oraz interpretacjach prawnych i łączeniu z tym bagna psychiatrycznych dowolności postępowań i interpretacji. A te zależą po prostu od widzi misie danego psychiatry, a nie naukowych przesłanek, notabene, same decyzje, co ma zostać uznane za chorobę, a co nie, są wynikiem głosowań, a nie naukowych przesłanek, czy dowodów potwierdzających rzekomą „chorobę”.
Tak na przykład działo się podczas uznania za „jednostkę chorobową” homoseksualizmu, który dziś za chorobę uznawany nie jest. Wyobraźmy sobie teraz sytuację, że byliśmy zamknięci w zakładzie psychiatrycznym i „leczeni” z powodu czegoś, co już nie jest „chorobą”
Tak dzieję się bardzo często. Jesteśmy „chorzy”, jeśli mówimy o rzeczach, które nie mieszczą się w głowie danemu psychiatrze. To, na jakiego trafimy może mieć znaczenie, ponieważ w psychiatrii jest
standardem to, że każdy psychiatra, do jakiego pójdziecie, wystawi wam inną diagnozę. Niektóre będą wręcz zaprzeczeniem poprzednich. Nie może być przecież tak, że jesteśmy „chorzy” i „zdrowi” równocześnie. Albo ktoś jest chory albo nie!
Załóżmy, że w środowiskach psychiatrycznych jest 30% psychiatrów, którym nie podobają się działania wbrew woli ludzi i inne nadużycia wynikające z nadinterpretacji faktów. Reszta to osoby, które po prostu nie liczą się z ludźmi. Lub są zwyczajnie uprzedzeni do ludzi zamykanych w zakładach psychiatrycznych, więc ich po prostu nie rozumieją. To w połączeniu z rutyną postępowań, czy po prostu zwykłą niechęcią. Jeśli teraz będziemy chcieli liczyć na dobre intencje i zgadywać, kto jaki jest, będąc ludźmi w tym momencie de facto pozbawionymi praw, bo zdani na łaskę i niełaskę jakiegoś psychiatry, to mówiąc delikatnie - nie jest dobrze. Zwrócimy uwagę, że w przypadku np. dentysty zawsze możemy wyjść i się pożegnać, natomiast w przypadku psychiatry - już nie zawsze… Osoby pozbawione praw w skutek „diagnoz” nie mogą już o tym same decydować.
Manipulacja jak się przed nimi bronić?
Przede wszystkim trzeba zrozumieć, na czym polega, czym jest i jak działa.
„Manipulacja (łac. manipulatio - manewr, fortel, podstęp) - w psychologii oraz socjologii to celowo inspirowana interakcja społeczna mająca na celu oszukanie osoby lub grupy ludzi, aby skłonić je do działania sprzecznego z ich dobrem. Zazwyczaj osoba lub grupa poddana manipulacji nie jest świadoma środków, przy użyciu których wywierany jest wpływ.”
„Manipulacja jest formą zamierzonego i intencjonalnego wywierania wpływu na osobę lub grupę w taki sposób, by realizowała działania zaspakajające potrzeby manipulatora. Manipulować można treścią i sposobem przekazywania informacji.
Jeśli stwierdzisz, że reagujesz emocjonalnie na jakąś kwestię, to jesteś podatny na wpływ.”
Jedną z nich jest reguła wzajemności.
Psychiatra lub
psycholog często pozornie doprowadza nas w trakcie rozmowy do swoistej chęci szczerej współpracy, opartej na pozornym zaufaniu. Odbywa się to na zasadzie: „Ja robię to dla ciebie - ty zrób coś dla mnie, bądź lojalny w stosunku do mnie, bądź szczery”. Często jest to poprzedzone jakimiś postępowaniem w stosunku do nas. Jednak różni się to od przyjaźni, co często ludzie mylą dając się „schwytać” w sidła manipulacji.
Przede wszystkim jest to zamierzone, wyuczone działanie, a nie spontaniczne postępowanie, które podyktowała szczera chęć rozmowy czy pomocy. Poza tym, to „partnerstwo” ma „granice” podyktowane celem psychiatry, którym jest to, że prędzej czy później będziemy musieli się do niego dostosować i mu ulec. I może to być przykra niespodzianka. Można by zerknąć w notatki psychiatry, co nie jest możliwe – i tu też czar pryska.
Jest oprócz tego szereg negatywnych manipulacji opartych na racjonalizacji, że tak będzie dla nas lepiej, albo że nie mamy innego wyjścia, bo coś… Nawet w takim przypadku objaśnione zostaje nam często, co będzie skutkiem naszych decyzji…
Oczywiście nie sposób opisywać wszystkich metod, więc podaję linki do ciekawszych stron i książek;
Wymogi i standardy – wymyślane na bieżąco
Poziom inteligencji, zachowanie, osobowość. Czy nie wydaje się wam, że już prawie wszystko jest pod kontrolą? Mieści się w tabelach zgodności i wykresach. Zatracając indywidualizm dajemy się zmierzyć i zamknąć w diagramach. Jeśli wykroczymy poza te „normy” nagle możemy być „chorzy”...
Jednak te „normy” są coraz „płytsze”. Widać, że psychiatrom to nie przeszkadza, gdyż tu chodzi przecież o nowych pacjentów i pieniądze! A krąg się wciąż zawęża. Jednostek "chorobowych" wciąż przybywa. Powoli zaczyna brakować miejsca na indywidualizm, na własne myślenie, poglądy, w końcu na wolność...
Na koniec
To, co tu pisze nie jest bynajmniej moim wymysłem, ale wiedzą popartą swoimi własnymi doświadczeniami. Ostrzegam, ponieważ niszczenie ludzi przez psychiatrię stało się dziś normą. Liczą się tu wyłącznie pieniądze napływające ze zbytu trucizn –
„leków” psychotropowych. Apeluje do rodziców dzieci, aby nie poddawali się psychiatryczno – psychologicznej
propagandzie, która nawołuje do niezwłocznego leczenia różnorakich zespołów w tym
ADHD, działając tak naprawdę na szkodę „naznaczanych” dzieci, poważnie im szkodząc, oraz ograniczając ich prawidłowy rozwój. Zachęcam również wszystkich do opisywania swoich doświadczeń, gdyż wtedy zaczynają dopiero napływać informacje zwrotne do opinii publicznej.
Psychiatrzy, których postępowanie zostało opisane, dalej jak gdyby nigdy nic, biorą za to pieniądze, wystawiają tak zwane „diagnozy” i „leczą” niczego nie świadomych ludzi. Czy tak powinno to wyglądać i czy to jest sprawiedliwość!?
Ciekawa dyskusja na ten temat jest tu :
OdpowiedzUsuńStrzeż się przed psychiatrami
Jakiś pisarz fantastyki zapowiadał że kiedyś będzie potrzebne powstanie przeciw tym ludziom przemocy psychicznej jakimi są psychiatrzy. Dane mi było poznać ciut ich metod. Sadyści zza winkla, tak aby nikt nie kumał że prowokacja to ich dzieło. A ilu osobom w pracy podstawili nogę??? Czas na posła który by tak spojrzał na tych kryptokryminalistów jawnie. A ile osób przez nich targnęło się na życie?Ja znam co najmniej kilku. Pomogą to może choremu na raka czy po wypadku ale i to zależy od poziomu intelektu. Najczęściej ślepo stosują ich reguły.A jak ci wejdą w życie codzienne to i cała rodzina wykolejona. Armię pomagierów służbowych mają tresowaną jak małpki-pielęgniarki i nauczyciele to ich szeregowcy dla idei. Ja nie przesadza. Też ostrzegam. Dobro psychologii jest tylko w książkach. Praktyka to prymitywizm stosowany.
UsuńJak z nimi postępować.Ostatnio był skandal z zamykaniem dojść do ubikacji.A jednoczesnie poza szpitalem ktoś podał do sądu urzędnika urzedu jakiegoś miasta za zamknięty kibel i dostał odszkodowanie. I to jest to. Pacjenci powinni podać do sądu o takież same odszkodowanie lub większe z racji że to szpital. I czas się nie martwić zaraz jak te pieniądze wydadzą.Są ludzmi czy już nie?
UsuńWiele lat poświęciłem psychologii ze szczególnym uwzględnieniem psychopatologii. Mogłem doskonale porównać praktykę z teorią. Widać to nawet poprzez światopogląd wygłaszany na uniwersytetach przez samych wykładowców. Bierze człowieka przerażenie, jak ta „nauka” się rozwija… Strach pomyśleć, w jakim kierunku to zmierza! Ale żeby to dobrze dostrzec trzeba wiedzieć jak wygląda to z drugiej strony… Potwierdzam to, co mówisz. Dziękuję za rzeczowy komentarz!
UsuńNajświeższe info, Przymus w Niemczech zakazany: Sąd Federalny -Przymus w niemieckiej psychiatrii zakazany
Teraz warto zapytać, kiedy u nas psychiatria represyjna, czyli wszelki przymus psychiatryczny zostanie ostatecznie zakazany?
Sama psychiatria, w obecnym systemie prawnym, pozostaje nadal represyjna, tu potrzebne są natychmiastowe zmiany w prawie! Wszelki przymus psychiatryczny należy bezwzględnie zakazać w Polsce! Gdyż jest to pogwałcenie praw człowieka, ale także pole dla psychiatrów do ogromnych nadużyć (i czystego zysku) oczywiście za nasze podatki.
Myślę, że przemysł psychiatryczny, że się tak wyrażę, sam spadnie do poziomu niszowego, gdy zniknie przymus i „decydowanie za kogoś” o jego „dobru”. Przecież zyski czerpią przede wszystkim z psychiatrii sądowej, ze zmuszania pacjentów do leczenia i dosłownie wymyślana chorób. Warto się zastanowić ile psychiatrzy będą mieć pacjentów, gdy zniknie przymus a z nim szantaż, manipulacja, i wymuszanie.
Psychiatrzy katoliccy wierzą w Boga i Szatana, podsyłają chorych psychicznie pacjentów których nie umieją wyleczyć z psychicznej choroby egzorcystom, których obecnie jest w Polsce 118. W Polsce istnieje "podziemie" egzorcyzmów.
UsuńEgzorcyzmy to oszustwo, które jeszcze bardziej szkodzi choremu pacjentowi np. na zchizofrenie paranoidalną!
Ten problem jest bardziej skomplikowany. Egzorcyste to widzialam tylko kiedys w tym durnym programie Tekieli-Jarmark...Sądzę że najpierw potrzebna jest parapsychologia świecka, niereligijna na uczelniach! Ludzie jak w średniowieczu boją się publicznie przyznać że widziały właśnie zmarłego członka rodziny. To jest najgrozniejsze, rodzaj terroru światopoglądowego bo grozi łatka-czubek.Jeżeli ktoś jest naprawdę wierzący to ksiądz a nie psychiatra rozmawia z nim jego językiem,troszczy się o niego. W szpitalu podadzą mu tabletki, z góry zlekceważą przeżycia,otoczą obojętnością.Tak nie wyleczą. W skrajnej wersji te demony to chamstwo kościoła ale mądrze robione może być skuteczne. Jestem tak samo przeciw egzorcystom jak przeciw psychiatrom. Najpierw powalczmy o bezstresowe rozmowy nt duchów. Terror zaistniał na równi przez psychiatrię i kościół, ludzie boją się mówić(ci tzw normalni!!).Jak to się ma do jakoby zasady psychologów że problemów dusić nie należy, mówić trzeba dla higieny psychicznej???Obłuda, mówić wolno tylko psychiatrii?? To terror światopoglądowy jak za komuny i średniowiecza. Czy już jestem czub bo widziałam ducha zmarłego członka rodziny??? Obudzcie się ludzie, to jest problem do rozwiązania.
UsuńProponuje stronę Nowa Debata-tam właśnie puścili po polsku wywiad z Whitakerem Robertem, dziennikarzem opisującym psychiatrię i bunt przeciw niej.Warto poznac.
UsuńDobrze że jest taki artykuł to pomaga przetrwać w prawdzie, którą wyprała psychiatria. Byłam ofiarą przemocy emocjonalnej i gwałtu. Poszukiwałam pomocy. Zrobiono ze mnie wariata dla społeczności i rodziny. Wariata w pracy. Wyprano mi mózg tak że czułam się jak Zombi, jak zwierzę zdolne tylko do załatwiania ledwie fizjologicznych spraw, bez jakichkolwiek uczuć, rozumu, pamięci. A pojechałam tylko po współczucie i wypowiedzenie prawdy. Żeby ktoś wziął mnie za ręke i pomógł to znieść. Uznał, powiedział że mi wierzy. A co dostałam? Agresywne jazdy pielęgniarek ze strzykawkami i bzdurne opisy. Wmawianie mnie i rodzinie choroby psychicznej. A zamiast mnie wysłuchać to jeszcze powiedziano rodzinie żeby nie wdawać się w dyskusję. W sensie że "mózg jej wypierzemy, zrobimy wariata i jakoś to będzie". Zapomniałam wszystko np daty urodzin czy jak nazywa się pączek ale gwałtu nie zapomniałam. Ze szpitala wyszłam jakbym umarła. Nie z tego świata. Sparaliżowany Zombi nastawiony na pójdź i zniszcz.To morderstwo doskonałe w białych rękawiczkach pod przykrywką medycyny. Tak uzależniono mnie od prochów. Wyszłam o 20 kilo cięższa z niemożnością oddychania i wejścia chociażby na jeden schodek. Nie mogłam nawet iść wzdłuż chodnika. To był dla mnie tak duży wysiłek - takie myślenie. Lało mi się ze wszystkich otworów w tym ciórkiem z piersi. Wcześniej czytałam dużo książek a po szpitalu nie mogłam przeczytać zdania, bo był to wysiłek nie do zniesienia. O skutkach ubocznych mogłabym pisać w nieskończoność. I tak z radosnej instruktorki fitness stałam się wrakiem człowieka. Ratujcie. Oni mnie zamordowali.
UsuńMa Pani rację możemy dziękować Bogu jest garstka osób, które próbują takimi artykułami ujawniać prawdę na temat zbrodnicznych praktyk psychiatrii, smutne jest jedynie to, że wciąż tych artykułów jest za mało. Trafiają do zbyt małej grupy ludzi, głównie ofiar psychiatrii, które już to wiedzą z własnych doświadczeń. A nawet jeśli czytaja to ludzie jeszcze w świetle prawa "zdrowi" kto wie jak długo jeszcze, to przeważnie nie rozumieją problemu lub go świadomie ignorują, bo są przekonani jak większość ofiar psychiatrii, że to ich nie dotyczy. To trzeba przeżyć samemu by zrozumieć jakim zagrożeniem jest psychiatria, jak krzywdzą ludzi, jak oszukują, wmawiają choroby, eksperymentują na ludziach, niszczą ich zdrowie i życie, a w efekcie bardzo często wręcz doprowadzają do samobójstw. Podpisuję się pod wszystkim co tu opisują ofiary psychiatrii, jako osoba, która też na własnej skórze przeżyła koszmar i wiele z opisanych tutaj sytuacji. Wiem jak trują ludzi tymi pseudolekami, ktore w rzeczywistości są truciznami. Współczuje Pani całym sercem i tylko mogę łączyć się w nadziei i prosić Boga by zrobił z tą mafią psychiatryczną i ich sługusami porządek, żeby cała instytucja przestała istnieć, a winni oszustwom i masowym zbrodniom na ludziach, żeby zostali postawieni przed sądem, ich twarze i nazwiska zostały ujawnione i żeby trafili do więzienia za wszystkie wyrządzone niewinnym ludziom krzywdy. I mam nadzieję, że Ci ktorzy jeszcze nie rozumieją czym jest psychiatria nie dadzą się nabierać na manipulacje psychiatrów i telewizji i innych mediów, które promują tych oszustów i często wręcz kreują ludzi z psychiatryków jako groźnych przestępców. Może gdyby wiedzieli, że większość leków psychiatrycznych może i często wywołuje agresje u całkowicie spokojnych pacjentów to by wiedzieli, że za tę agresję odpowiadają przeważnie psychiatrzy. Ale dotyczy to tylko niektorych pacjentów, bo każdy lek inaczej szkodzi, a i dawki, czas brania tych trucizn ma duży wpływ w jakim kierunku szkodzą człowiekowi, czy robią z nieko wrak człowieka jak u Pani czy wywołuja agresję czy szereg innych skutków ubocznych.
UsuńProkuratorzy i sędziowie jak biorą w łape i policja za pogwałcenie tych praw czlowieka w Polsce to jest to od wiekow taki sam oboz zaglady jak w Auschwitz , dla potencjalnego szpitala psychiatria jest to tył szpitala tak zwany backend w ktorym sie tylko notuje potencjalnych uspionych dawcow organow i tkanek ktore mozna takze wyjąć czlowiekowi na zywca i nie ma ani opieki ani niema sie komu poskarzyc mnie okradli na terenie takiego szpitala i przebili mi wszystkie opony w aucie i nie ma sie komu poskarzyc bo Pani prokurator rzy i lekarze mi celowo po wyjsciu wpisali ze jestem shizofrenikiem paranoidalnym gdyz mialem byc tylko na obserwacji przetrzymywali mnie bezprawnie zeby moja mama sie o mnie nie upomniala i nie przyniosla mi kartki abym cofnal zgode na leczenie to by mnie tam usmiercili , okropni zabojcy terrorysci psychiczni wojskowi tak podli ze ludzkie pojecie przechodzi , wina jest tez ludzi ktorzy osoby z nerwicami dziwnie zachowujace sie kazą tam zamykac , powinny byc hospicja u ksiezy ktorzy napewno są uczciwsi , ale ksieza nie wiedza w tym kraju co sie tam dzieje na tych oddzialach ze to jest normalny oboz koncentracyjny
Usuńlekarz bogdan sokołowski ogrodowa 16 nowy tomyśl 64-300 zostałem pozbawiony wszystkiego zabito mi bliskich domagam się całkowitej likwidacji i zakazu psychiatrii na rzecz podstawowej opieki
OdpowiedzUsuńCzy poprzednia wypowiedz to: czyjaś kpina, a może zemsta?????
UsuńEgzorcyzmy to oszustwo?Co to za fachowiec .zapewnię jakiś pilnujący tematu dyżurny psychiatra z instytutu Tavistock.To jest wielki problem i temat, nie na dwa, trzy zdania wypowiedzi.To raz. Dwa w naszych polskich szpitalach stosowane są od wielu. wielu lat po cichutku przed pacjentami i ich rodziną, pulsy elektromagnetyczne sygnał ESB.Człowiek nie ma najmniejszych szans obrony samego siebie.Nikt nie chce jego słuchać. jest po człowieku .Te działania stosowane są w kraju od bardzo dawna .każdorazowa relacja swoich objawów jest traktowana jako kolejna historia choroby.co jest skrzętnie opisywane przez samych wtajemniczonych .
OdpowiedzUsuńWitam.Ustawa o ochronie zdrowia psychicznego daje możliwość zamykania czy to zdrowej czy chorej osoby.Jest wielu poszkodowanych ta procedurą.w internecie szereg informacji psychiatrycznych,przeciwników,zwolenników leczenia zaburzeń.Wypowiadają się chorzy,wrażliwi ludzie.Ale nie mało jest tzw.,,ściemniaczy,, dla renty czy uniknięcia kary,ćpunów czy hipochondryków.Media roznoszą tylko negatywne informacje,każdego przestępce przedstawiają jako chorego psychicznie.Ludzie z diagnozą choroby psychicznej są stygmatyzowani,na próżno szukając zrozumienia czy oparcia.Lekarze psychiatrzy nie słuchają pacjenta,a kiedy z relacji wiedzą ze ma się jakiś konflikt rodzinny leczą na schizofrenię paranoidalną.Dopuszczają się wielkich oszustw,wpisując w opiniach czy wypisach stek bzdur nawet jak pacjent nic nie mówi.wciskają leki uszkadzające mózg i prowadzących nawet do śmierci pacjenta.chodząca osoba nagle staje się warzywem,a lekarz tłumaczy to postępującą chorobą.Na próżno szukać pomocy wiem to z doświadczenia.Za mało jest ludzi którzy konsekwentnie zajęli by się pomocom ludziom poszkodowanym psychiatrią.No tak ale kto ma odwagę wyjść na przeciw firmom farmaceutycznym,które zbijają kokosy na masowym zatruwaniu ludzi.pozdrawiam i proszę o kontakt ema777510@wp.pl.
OdpowiedzUsuńNie boj nic, ja dzialam, krotko i skutecznie jak ten komentarz. Aniol.
OdpowiedzUsuńTak myslalem bo slyszalem w internecie kiedyś ze ludzie którzy trafiają do tych zamkniętych zakladow w Polsce są na żywca rozbierani cięci i są im wyjmowane organy .
OdpowiedzUsuńŻebyś wiedział że są "na żywo rozbierani". Wzięto mnie siłą, ściągano majtki, sądziłam długo że przygotowują mnie do jakiegoś zbiorowego gwałtu, nie mówiąc po co, przywiązano mnie do łóżka pasami z kontuzją w barku no i sciągniętymi do kolan majtkami. To z marszu, bez żadnego powodu. Wiłam się z bólu barku i nikt nie chciał mnie odwiązać, nikt nie reagował. Tak trzymano mnie całą noc, za parawanem, nie podawano mi wody, mimo ze mówiłam że miałam zatrucie i byłam bardzo odwodniona. To było najgorsze. Zwykłe pastwienie się. Z co? A majtki ściągały żeby założyć pampersa. Obok mnie leżał młoda dziewczyna i to samo. Nic nie robiła. Była w silnym lęku, krzyczała dlaczego ją związano. Każdy by krzyczał. Te pielęgniarki esesmanki wyraźnie się pastwiły. Drwiły, bawiło je to. Wyparłam nawet miejsce tych tortu. Do dzisiaj drżę o to że kiedyś znów może mi zabraknąć wody. Zawsze śpię z butelką w łóżku. Często tez budzę się w koszmarze że jestem wiązana. Nie mogę oderwać rąk i nóg od łóżka, jakby to była prawda. Śni mi się też że ten psychiatra wyciąga mi mózg swą wszechmocną łapą. Ten który zniszczył mi mózg. Pan życia. On wie lepiej co jest dobre a co złe. I kto jest chory. Ja czy gwałciciel. Tego drugiego usprawiedliwiał a mnie nafaszerował prochami i uzależnił na lata. Dziś mam już wiele innych chorób z powodu tych pseudo leków - proszku do prania. le naprawdę po tym przymusowym uzależnieniu trudno to odstawić.
OdpowiedzUsuńwitam!od 2009 roku jestem gnębiona przez psychiatrię,wysyłana na leczenie przez rodzinę,wzywają karetki ot tak sobie.leki wciąż zmieniane choć nie wiem w jakim celu.chyba dlatego żeby prawdy póżniej nie dojść.mój stan jest stabilny nie wymagający pobytu w szpitalu,jednak stale jestem w nim zamykana.w papierach wypisane durnoty nie mające nic wspólnego z prawdą,nieuczciwie sporządzone opinie bieglej która wpisuje co chce w papierach.pobyt w szpitalu to koszmar,brud i smród na dodatek wszy którymi mnie zarażono.dla ludzi zdiagnozowanych jak ja,czyli ze schizofrenią paranoidalną brak perspektyw na lepsze życie,a leki zwane neuroleptykami to trucizna,im dłużej mi je podają tym gorzej się czuję,niektórym to od podawanych dawek ślina toczy sie z ust,albo nogi odmawiają posłuszenstwa.zastanawia mnie fakt kto tu naprawdę ma paranoje ja czy lekarz który mi wmawia urojenia i omamy których nie mam.słyszałam ze kobieta po podanym leku zasnęła i została zgwałcona,gorzej niż obozy śmierci ,ostatnio podano mi taki lek że po nim kochałam nawet te wszy na głowie,pózniej podają w danych statystycznych rozwiązły tryb życia schizofrenika,a to wina leku po którym chwilowo czuje sie jak w raju.pozdrawiam wszystkich racionalnych i rozsądnych ludzi.
OdpowiedzUsuńTo ze mozna wejsc za flaszke na taki oddzial i gwalcic wiedzialem od dawna , i najczesciej to są policjanci , prokuratorowie i sędziowie ktorzy biją na tym kase bo czlowieka w calosci mozna kupic na czesci z takiego oddzialu za niewielkie pieniadze kopnac go w kregoslup i wszystko mu wyjac na zywca po tych lekach
UsuńMordercy i tyle, współczuję Pani i wiem o czym Pani mówi. Mnie też rodzinka wpakowała i wrobiła w psychiatryk bez powodu w której znajduje się pseudopsycholog - wyrocznia. Przygotowała mi zamknięcie w więzieniu psychiatrycznym zaocznie, bez widzenia mnie i słyszenia. Taka ambitna i żądna władzy - wyrocznia. Mam nadzieję że się nasyciła. Skąd się biorą ludzie, którzy maja potrzebę niszczenia życia innym pod przykrywką pomocy. Ale była zadowolona! Ja umarłam żywcem. Po latach jeszcze nie podniosłam się do końca, pomimo ze wyszłam z uzależnienia lekami przy pomocy sportu dużych dawek niacyny, poznawaniu psychologii, walki i rozumienia przemocy emocjonalnej. Ważne też żeby odstawiać ta mordownię powoli (mowa o psychotropach) Dodam ze było bardzo ciężko.
OdpowiedzUsuńja jestem ofiarą bo "rodzinka" wpakowała mnie w to piekło dla wyłudzenia renty. Dopóki dostają pieniądze jest ok a koszmar nadal trwa...
OdpowiedzUsuńJa jestem ofiarą badań rodzinka mi to zafundowała chodzę z podsłuchem biologicznym sieci plus to się nazywa telemedycyna eeg.ech i udają że nic nie widzieli i nic nie wiedzą wpakował mnie sąd do psychiatryka z podsłuchem upośledzanego słuchowo i neurologicznie,monitorowanego,śledzonego przez ech gdzie tu prawo i godność człowieka a psychitrzy niech nie obrażają ludzi którzy naprawdę ratują życie, wiem co to znaczy schizofrenia napatrzyłem się.
OdpowiedzUsuńczy może ktoś do mnie napisać z tych ludzi co wpakowała ich rodzina do psychiatryka? bo ze mną było tak samo.. amymy@wp.pl najlepsze z wszystkiego jest to stwierdzanie głosów w głowie.. jak oni to kurwa stwierdzają? ten lekarz to widzi czy słyszy? albo jeszcze lepsze matka dzwoni na pogotowie że córka chce popełnić samobójstwo.. mnie tak załatwili.. nie miałam liny żyletki pistoletu.. to wymyślili ze przez okno chce wyskoczyć.. to wystarczyło żeby mnie sądownie zamknąć w psychiatryku..
OdpowiedzUsuńKażdemu się psycholog i psychiatra kojarzy źle, ale myślę że nie możemy popadać w szaleństwo, zawsze musimy zachować swój rozum i trzeźwe myślenie
OdpowiedzUsuń